2013
10.01

W weekend 28-29. września grupką PTTK byliśmy na wycieczce po okolicach Babiej Góry w Beskidzie Żywieckim. Wyjechaliśmy pociągiem z Krakowa o 6:45. Potem przesiedliśmy się w Suchej Beskidzkiej się na Gimbusa do Stryszawy Roztoki. Stamtąd szlakiem żółtym :szlak_zolty: a potem niebieskim :szlak_niebieski: weszliśmy na Jałowiec (1111 m). Znajdują się tam oznaczenia “Małopolskiego Szlaku Owocowego”, więc jedliśmy czarne borówki i popijaliśmy napoje owocowe ;). Było również sporo grzybów.

muchomorek

Następnie zdobyliśmy kolejno Czerniawę Suchą, Beskidek, przełęcz Klekociny, Magurkę i Jałowcowy Garb ( :szlak_zolty: -> :szlak_zielony: -> :szlak_czerwony: ). Prawdopodobnie za sprawą zmęczenia i przedwczesnej radości na Świstowych Skałkach subiektywnie najbardziej męczącym odcinkiem wyprawy był szlak :szlak_zielony: na Małą Babią Górę (1515 m). Na nocleg zeszliśmy do  Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach. Czekała już tam na nas reszta ekipy. Udało nam się wynegocjować PTTKową zniżkę na glebę (wyszło 2o zł/os) we wspólnej, dużej sali. Całą dziesiątką zajęliśmy się szeroko pojętą integracją.

Widok z Małej Babiej Góry

Widok z Małej Babiej Góry, fot. Klaudia Ryczek

Ze śniadaniem w ręce (nie dali mi w spokoju dosiorbać kisielu :<) wyszliśmy trochę po 4:30 by zdążyć na wschód słońca na Babiej Górze (1725 m). Oświetlając sobie drogę czołówkami wybraliśmy się tam z Bykiem sławną Percią Akademików :szlak_zolty: . Odbijając od niebieskiego szlak niemal nieprzerwanie biegnie do góry i pewną niedogodnością w nocnych ciemnościach okazał się zamarznięty strumyczek na skałach (tu łańcuchy były uzasadnione) i drabinki utrudniające samodzielne wspinanie. Poza tymi paroma momentami gdzie trzeba było użyć rąk do wspinaczki potem już raczej nabieraliśmy tylko wysokości i w porannej łunie zaczęły się pojawiać niesamowite widoki otulonych mgłą gór, a przed szczytem kapliczka.

Na Akademickiej Perci

Na Akademickiej Perci

Na górze czekała na nas całkiem spora grupa podobnych do nas miłośników wschodzącego słońca uzbrojonych w pokaźny arsenał fotograficzny. Nic dziwnego skoro pogoda udała się, jak na “Kapryśnicę”, niesamowicie. Była zachwycająca widoczność, a wiatr mało dokuczliwy co przy sporej dawce satysfakcji, herbaty, czekolady i dobrego towarzystwa pozwoliło zapomnieć o niskiej temperaturze. Gdy Byczy gotował parówki na drugie śniadanie około 6:33 zaczęło wschodzić słońce uruchamiając salwę migawek wycelowanych w nie aparatów. Po sesji zdjęciowej i nacieszeniu oczu widokami (zdjęcie panoramy Zawoi z Diablaka, po lewej góra rzuca cień) ruszyliśmy dalej do Przełęczy Krowiarki. Po drodze mijaliśmy tłumy ludzi.

Wschód słońca na Babiej Górze

Wschód słońca na Babiej Górze,  fot. Klaudia Ryczek

Odłączyłem się i poszedłem dalej :szlak_czerwony: na Halę Śmietanową (1298 m). Tam zachęcony nagrzaną, miękką trawą uciąłem sobie drzemkę. Nawet w górach ciężko zapomnieć o studiach, bowiem ze snu wybudził mnie głos mojego wykładowcy z uczelni, który wędrował tamtędy z rodziną. I dobrze, bo chciałem wrócić wcześniej. Zszedłem więc zielonym do Zawoi i tam złapałem stopa w stronę Krakowa.

Zejście z Królowej Beskidów

Zejście z Królowej Beskidów

Comments Off on Wschód słońca na Babiej Górze
2013
09.27

Piszę pracę magisterską, połowa domu już wysprzątana, a trochę mi się zgłodniało, więc zapuściłem się prokrastynować do kuchni. Przedstawiam przepis na pyszne jabłka w cieście.

Jabłka w cieście

Jabłka w cieście

Czas ~1 godzina, składniki dla 3 osób:

  • 2 jajka,
  • łyżka cukru,
  • szklanka mąki,
  • pół litra … mleka,
  • kilogram jabłek (polecam szare renety),
  • cynamon,
  • olej.

Jabłka obrać, pokroić co 5mm na okrągłe plastry i wydrążyć środki (uwielbiam racuszki, ale uważam, że pomimo odchodzącego ciasta smaczniej jest gdy jabłka nie są starte). Posypać cynamonem.

Do miski wbić jajka, dodać cukru i mieszać drucianą mieszajką dosypując co jakiś czas mąki i dolewając mleka. Ważne, żeby ciasto miało jednolitą konsystencję, trochę gęstszą od naleśnikowego.

Nakłówać widelcem jabłka, zanużać w cieście i ciach na 2mm taflę rozgrzanego oleju. Drewnianą szpachelką odwracać gdy są już od dołu zarumienione. Zabrakło mi jabłek (ok, podjadałem :P) więc z pozostałego ciasta zrobiłem naleśnik.

Podawać jeszcze ciepłe, posypane cukrem pudrem i cynamonem. Smacznego!

Comments Off on Jabłka w cieście
2013
09.20

Wczoraj zrealizowaliśmy wraz z grupką pomysł Kasi by jechać w Tatry.

Dolina Pięciu Stawów Polskich

Dolina Pięciu Stawów Polskich (zdjęcia robione scyzorykiem)

Jeden z samochodów nie odpalał, ale znalazła się czerwona Jetta i wesoło wyruszyliśmy na trasę, choć ze sporym poślizgiem.

Zaparkowaliśmy w Palenicy Białczańskiej (za skromne 20 zł) i ruszyliśmy szerokim (niestety) asfaltem do Wodogrzmotów Mickiewicza. Dalej :szlak_zielony: Doliną Roztoki do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich gdzie padał śnieg, a mgła rozrzedziła się jedynie na chwilę odsłaniając kolejne polskie stawy.

Morskie Oko

Morskie Oko

Ze względu na umiarkowanie dobrą pogodę i brak czasu udaliśmy się potem :szlak_niebieski: przez Świstową Czubę (1763 m) do Morskiego Oka.

Choć wycieczka krótka to miło było spacerować razem wśród mglistych widoków i szumu potoków. Na pewno tu wrócę.

Comments Off on Pożegnanie lata
2013
08.22

Wraz z Tomkiem, Martą, Hubertem i Dawidem w upalną niedzielę 4. sierpnia 2013 wybraliśmy się na jednodniowe zdobywanie Kościelca (2155 m) w Tatrach Wysokich.

Dolina Gąsienicowa fot. Tomasz Sikorski

Dolina Gąsienicowa (wysoki szczyt po prawej to Kościelec) fot. Tomasz Sikorski

Zdecydowanie warto wyjechać wcześnie rano z Krakowa, podjechać do Kuźnic i przy dobrej pogodzie wędrując :szlak_niebieski: rozkoszować się widokami naszych pięknych, polskich Tatr. Gdy słońce przygrzewa i temperatura przekracza 35 °C bardzo przyjemnie jest ochłodzić się przy Czarnym Stawie Gąsienicowym odpoczywając przed nadchodzącą nieco intensywniejszą wspinaczką. Wdrapując się na Kościelec jest parę momentów gdzie trzeba nieco pomyśleć zanim postawi się stopę i wgramoli na kolejną skalną przeszkodę. Widok u góry z nawiązką wynagradza poniesiony trud.

Podejście na Kościelec, w dole Czarny Staw Gąsienicowy, fot. Tomasz Sikorski

Podejście na Kościelec, w dole Czarny Staw Gąsienicowy, fot. Tomasz Sikorski

Żeby nie iść tą samą drogą schodziliśmy zachodnią częścią Doliny Gąsienicowej a potem :szlak_zolty: Doliną Jaworzynki.

Widok z Kościelca(2155 m), fot. Tomasz Sikorski

Widok z Kościelca(2155 m), fot. Tomasz Sikorski

Odradzam stołowanie się w pizzerii na Krupówkach reklamujących się “pizzą z pieca w którym pali się drewnem” za unijne ceny dostać można mizerną małą “dużą” pizzę. Wskazówka do zapamiętania: podczas powrotu z weekendu pociąg w przeciwieństwie do autokaru nie stoi w korku.

Comments Off on Tatry Wysokie: Kościelec
2013
05.13

W długi weekend majowy miałem przyjemność współorganizować 49. Rajd Majowy UEK oraz tradycyjnie trasę nr 6 wiodącą przez Góry Sowie a potem Góry Kamienne w Sudetach Środkowych. Było nas 14 chłopa i 1 dziewczyna (Olka dawałaś radę jak niejeden z nas!) . Poza ostatnim dniem pogoda nie dopisała i z odwiedzanych wieży widokowych rozpościerał się widok jedynie na bezkresną biel. Mimo to wyjazd można zaliczyć do udanych, a to za sprawą mocnej (w nogach i głowach) ekipy oraz … ekstremalnych noclegów.

Podejście na Stożek Wielki

Podejście na Stożek Wielki (foto robione kompasem)

Transport pociągiem w tamtą stronę był dla mnie najbardziej męczący. Zdecydowanie odradzam korzystanie ze spółki PKP InterCity zwłaszcza przy przejazdach grupowych pociągami TLK (niemożność wykupienia grupowego, podwójne kontrole biletów, które łącznie trwały ponad 5 godzin i bałagan z miejscówkami, za które przecież płaciliśmy ekstra!).

Pierwszego dnia poza zdobyciem szczytów Głównego Szlaku Sudeckiego :szlak_czerwony: Kalenicy (964 m n.p.m.) gdzie znajduje się stalowa wieża widokowa z 1932 r. oraz  najwyższego szczytu Gór Sowich – Wielkiej Sowy (1015 m n.p.m., zaliczany do Korony Gór Polskich) zwiedziliśmy nazistowską Sztolnię Walimską. Nocleg mieliśmy w pobliskich Rzeczkach (29, 31a, 31b, 31c, 31…q? g!, … ech gdzie 35?!), gdzie wesoło zabraliśmy się do integracji 😉 .

Kolejne dni wędrówki we mgle, za którą nieraz czaiły się skały i ruiny zamków, zahartowały nas i spaliśmy 2 noclegi pod rząd w cheap-o “wiatach typu skandynawskiego”, czyli drewnianych turystycznych konstrukcjach chroniących przed wiatrem z 3 stron i od zimnego podłoża (udało mi się do nich zapakować namiot 😀 ). Nasz grupowy Ogniomistrz bez problemu rozpalił ognisko gdy padał lekki deszcz z mokrego drewna i magicznej brzozowej kory, a rano nawet przetapiał szklane butelki. Do nocy zagrzewaliśmy się zajadając kiełbaski z ogniska, popijając drinki serwowane przez Byka, rozmawiając i śmiejąc się z żartów Goblina.

Trzeciego dnia rozdzieliliśmy się: część poszła przez malownicze Sokołowsko sprawdzić wiatę i rozpalić ognisko na Stożku Wielkim (840 m n.p.m.), a część udała się do Czech po piwo oraz składniki do legendarnego “byczego zielonego eliksiru” ;).

Ostatniego dnia mieliśmy świetną pogodę, dobre widoczki z wieży i jako jedni z pierwszych dotarliśmy do bazy finałowej, gdzie zajęliśmy koronę naszych wysiłków – luksusowy “penthouse” ;]. Zadowoleni z siebie i odświeżeni cieszyliśmy się z resztą drużyn na finale rywalizując w konkurencjach (wygraliśmy mecz piłki nożnej oraz zajęliśmy 3 miejsce jako grupa), tańcząc na dyskotece i zajadając się finałową kiełbaską ;>.

Comments Off on Sudety Środkowe z Szósteczką
2013
05.12

Koło PTTK nr 7 przy Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie zorganizowało w dniach 1-3 marca wyjazd w Małą Fatrę na Słowacji. Choć śnieg już stopniał to myślę, że warto utrwalić ten wspaniały wyjazd.

Widok z Wielkiego Krivania

Widok z Wielkiego Krivania

(more…)

Comments Off on Mała Fatra w marcu
2013
02.01

Unfortunately, a few weeks ago when I pulled my Kindle 3 Keyboard from a laptop bag  I couldn’t turn display on. I noticed some strange lines at the bottom of the screen. Those displays really ARE  fragile!

In this situation, you can sell ​​the device on your favorite auction site as damaged (they pay pretty good!) or replace the screen yourself.

Broken kindle keyboard display with some strange lines and new, replacement screen.

Broken kindle keyboard display with some strange lines and a replacement screen.

(more…)

Comments Off on DIY: Replacing broken screen in Kindle 3 Keyboard
2013
01.13
In IT, linux

This is CrunchBang Linux installation guide for MSI Wind U270, but some tricks may also work on another Linux distros and other devices powered by AMD E2-1800 (or similar) processor.  I chose this Linux for blazing fast performance, good essential app set and its simplicity. It starts quickly by using well-configured openBox and GRUB 1.98 <- who needs eye candy bootloader anyway? After start it uses less than 200MB RAM (Ubuntu eats over 500MB, Windows 7 about 1GB)! I recommend #! especially for netbook power users. IMHO CrunchBang is the best Linux distribution for MSI Wind U270 (I tryied  Ubuntu, Xubuntu and Arch Linux).

Let’s get started then!

CrunchBangLinux after start

CrunchBangLinux after start

(more…)

2012
10.18

W weekend zachęcony rekomendacjami znajomych wybrałem się na koncert zespołu Hard Times w  Harris Piano Jazz Bar, w Krakowie. Był to pierwszy koncert bluesa, na którym byłem.

Hard Times - cover image

W życiu nie sądziłem, że można tak grać na gitarze (polecam kawałek “8 sekund” duetu Piotr Grząślewicz & Marcin Hilarowicz), a Wiśnia (Łukasz Wiśniewski) nie dość, że wyczynia cuda na harmonijce wydobywając z niej niesamowite dźwięki, to jeszcze dobrze śpiewa (także “przez” harmonijkę).  To po prostu trzeba usłyszeć! Cały czas twarz wykrzywiała mi się w niegasnącym uśmiechu, aż mnie szczeka na koniec rozbolała. Artyści wręcz emanowali pozytywną energią. Ich muzyka była doskonale zsynchronizowana; czasem przeplatana dźwiękowymi “żarcikami”, których z racji drewnianego ucha nie bardzo rozumiałem, ale widać było, że mieli niezłą frajdę. Kawałki były dobrane naprzemiennie: raz leciały smutne, a raz wesołe/pijackie piosenki (“Czarna banda”) przy czym atmosfera stale narastała. Jak zauważyła koleżanka, na żywo słucha się ich o wiele lepiej. “I tak..” odbieram ich koncert.

2012
10.05

Parę lat temu poszukiwałem laptopa dla swojej rodzicielki. Pomimo koszmarnego wyglądu wybraliśmy lenovo SL400 ze względu na dobre jak na tamte czasy parametry, matową matrycę oraz legendarną markę ThinkPad. “Są niezniszczalne” powiedział nam sprzedawca pokazując swojego starego ThinkPada od IBM, “dzięki mocarnym zawiasom można je przenosić za ekran” powiedział.

Mama korzysta z notebooka tylko w domu i jako osobisty komputer zawsze leży sobie spokojnie na stoliku. Czasem pożyczałem go na konferencje czy robienie projektów w terenie. Nigdy nie upadł. Od początku napęd optyczny nie czytał większości wypalanych płyt, ale jakoś da się z tym żyć. Skończyła się dwuletnia gwarancja i wyłamał się lewy “mocarny” zawias.

Zepsuty zawias w lenovo SL400

Zepsuty zawias w lenovo SL400

[TL;DR] Laptopy ThinkPad nie są już takie solidne i chałupnicza wymiana jakiegoś kluczowego elementu wiąże się z rozmontowaniem kilkunastu innych. [/TL;DR]

(more…)

Comments Off on Koniec legendy, czyli ThinkPad od lenovo