05.12
In Mountains, Traveling | Tags: Malý Rozsutec, Mała Fatra, PTTK, PTTK UEK, Słowacja, zima
Koło PTTK nr 7 przy Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie zorganizowało w dniach 1-3 marca wyjazd w Małą Fatrę na Słowacji. Choć śnieg już stopniał to myślę, że warto utrwalić ten wspaniały wyjazd.
Dzień 1
Wyruszyliśmy z Krakowa 0 6:00 przed siódmą i parę godzin później dojechaliśmy do miejscowości Terchová do Chatki Olga gdzie mieliśmy świetne noclegi i dużą swobodę.
Jako, że pierwszego dnia mieliśmy mniej czasu obraliśmy nieco krótszą trasę. Wyruszyliśmy zielonym szlakiem z rejonu Białego Potoku w stronę szczytu Malý Rozsutec (1343 m n.p.m. ). Co prawda gęsta mgła ograniczała bardzo naszą widoczność i nie mogliśmy podziwiać krajobrazów to i tak było bardzo wesoło i milo się wędrowało.
Po drodze wdrapywaliśmy się na co się tylko dało (mijaliśmy ambonę, paśnik oraz oblodzone skałki :D). Podejście było coraz trudniejsze i ostatni odcinek w śnieżnym jarze przebyliśmy prawie raczkując.
Zdobycie góry to był dopiero półmetek. Schodząc trzymaliśmy się oblodzonych łańcuchów, jeden nierozważny krok na lodzie i śliskich kamieniach dzielił nas od przepaści. Spory kawałek pokonaliśmy zjeżdżając na “jabłuszkach” z przełęczy Medzirozsutec :D.
Horne i Dolne Diery to dolina potoków zabudowanych gęsto łańcuchami i metalowymi drabinkami biegnącymi nad wodospadami i żwawym potokiem, których przemierzanie sprawiło nam nie lada frajdę i stanowiło świetną przygodę!
Zaczęło się ściemniać i ludzie, którzy nie wzięli raków i czołówek mieli niemały problem w oblodzonym potoku pełnym minilodowców (trzeba było chodzić po lodzie “spływającym” do potoku).
Zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy do chatki. Od razu doceniliśmy prysznice przy niemal każdym pokoju i przyrządzony przez nas makaron z wegetariańskim “bolonaise” (dodaliśmy kukurydzę, groszek i wkroiliśmy pomidory). Czekając na przyjazd pozostałej ekipy z Krakowa oglądaliśmy do 1:00 filmy z projektora.
Dzień 2
W sobotę pogoda znacznie się poprawiła i już w pełnym składzie wyruszyliśmy niebieskim szlakiem z parkingu w Stefanowej. Dotarliśmy do Chaty na Gruni gdzie można było dostać zasmażany syr i kofolę w kuflach . Następnie wspięliśmy się w górę stoku, pod prąd zjeżdżających narciarzy, na Poludniowy grun. Następnie przez Hromove (1636 m n.p.m.), Chleb (1645 m n.p.m.) wdrapaliśmy się na Velky Krivan (1708 m n.p.m.).
Wraz z Bartkiem i Bykiem zjechaliśmy na jabłuszku z samego szczytu. Było to ponad 1,5 km szalonego zjazdu! ;]
Dzień 3
Ostatniego dnia wędrowaliśmy po wschodniej części Małej Fatry. Dotarliśmy do przełęczy Medziholie, zdobyliśmy Osnicę (1362 m n.p.m.) i z wielkim żalem zeszliśmy do samochodów.
Comments are closed.