Jak tanio i dobrze zwiedzić Japonię? Prezentuję mini przewodnik efektywnego podróżowania opracowany na bazie doświadczeń z 3 tygodni spędzonych z Klaudią w kraju kwitnącej wiśni.

Tori na wodzie, Miyajima

Przygotowanie

Warto świadomie wybrać porę roku: na wiosnę przepięknie kwitnie wiśnia (sakura no hana), latem jest niemiłosiernie gorąco i parno, ale odbywa się wiele widowiskowych festiwali, jesienią ładnie czerwienią się drzewa, natomiast zimą są najlepsze widoki na górę Fudżi (ale nie ma mowy wtedy o jej zdobywaniu). Za sprawą tanich (poniżej 2000zł) biletów lotniczych i mając na uwadze rok akademicki wybraliśmy przełom września i października kiedy jest przyjemnie ciepło i nie ma zbyt wielu turystów, a liście klonów zaczynają nabierać czerwonej barwy.

Płatności europejskimi kartami oraz wymiana walut (za okazaniem paszportu) jest nieco utrudniona, także radzę wymienić jeny po dużo korzystniejszym kursie w Polsce (lepiej po powrocie wymienić nadwyżkę niż przepłacać za kurs na lotnisku). 100 jenów to około 3zł.

Japońskie gniazdka są jak w USA (na dwa płaskie bolce) i dają napięcie 100V (u nas 230V). Większość ładowarek podpiętych poprzez adapter sobie poradzi. Historycznie w Japonii sieci komórkowe działały w innym standardzie i nawet obecnie niektóre europejskie telefony nie radzą sobie z tamtejszym 3G. W wielu miejscach jest darmowe WiFi dla turystów (kody do logowania dostępne w informacjach turystycznych, polecam zdobywać tam też mapki).

Przed wylotem warto zadbać o ubezpieczenie (opieka medyczna jest droga). Nie zaszkodzi sporządzić choćby zarys planu podróży i kolejności zwiedzania. Cheapo hint: można wypożyczyć z polskiej biblioteki publicznej profesjonalny przewodnik ze zdjęciami.

Transport

Tylko poza granicami Japonii dostępny jest specjalny Japan Rail Pass pozwalający na nieograniczone poruszanie się pociągami JR (w tym superszybkimi typu shinkansen). Taki bilet opłaca się gdy dziennie “wyjeździ się” ponad 90zł, czyli w praktyce co dzień inne miasto. Poza specjalnymi okręgami w Tokio i Osace oraz promem na Miyajimę bilet ten nie obejmuje komunikacji miejskiej oraz innych przewoźników kolejowych, dlatego też nie zdecydowaliśmy się na niego. W ogólnym rozrachunku taniej nam było korzystać z alternatyw: innych karnetów kolejowych (w naszym przypadku 3 * 3-dniowy Kansai Thru Pass oferujący także zniżki na niektóre atrakcje) oraz (nocnych) dalekodystansowych autobusów. Wykupiliśmy z Polski z wyprzedzeniem nocny autokar Osaka-Tokyo(Shinjuku) oraz zarezerwowaliśmy autobus na Fuji. Ponoć przy dalekich dystansach czasem najlepiej skorzystać z promocji krajowych linii lotniczych.

Różne typy pojazdów szynowych (lokalne, jednoszynowe, linowe, tramwaje)

Różne typy pojazdów szynowych (lokalne, jednoszynowe, linowe, tramwaje)

Choć udało nam się pokonać kilkaset kilometrów to autostop jest zupełnie niepopularny i problematyczny, prawie nikt się nie zatrzymuje i bardzo ciężko znaleźć dobry punkt do łapania okazji.

Język

Japoński zapisywany jest za pomocą kanji (pojęcia) i kany (Hiragana/Katakana – sylabicznie), do codziennego użytku potrzeba znać ich około 2000. Na szczęście, powszechnie stosuje się piktogramy, a nazwy przystanków nawet w małych miejscowościach podawane są także w romaji, czyli w postaci alfabetu łacińskiego czytanego “po angielsku”.

Tysiące tori w Fushimi Inari zapisane nazwami fundatorów

Tysiące torii w Fushimi Inari zapisane nazwami fundatorów

Na krótki pobyt by zrobić dobre wrażenie wystarczy znać podstawowe zwroty z rozmówek turystycznych:

Dzień dobry – Konnichiwa [konicziła]
Dobry wieczór – Konbanwa [konbanła]
Przepraszam – Sumimasen
Czy mówisz po angielsku? – Eigo ga hanasemasuka?
tak – hai
nie – ii-e
Dziękuję bardzo – Arigatō gozaimasu
Do widzenia – Sayounara [sajonara]

Jedzenie

Podstawą żywienia jest ryż, który rośnie wszędzie, nawet w miastach. Paradoksalnie trudno go kupić w sklepie w mniejszych niż 5kg workach. Do jedzenia używa się pałeczek, także do zup, choć dopuszczalne jest dokończenie ich przy użyciu łyżki. Obraliśmy strategię by napełniać żołądki jedzeniem przywiezionym z Polski (strzałem w dziesiątkę okazał się kuskus oraz energetyczne batony, niestety zatrzymano mi kabanosy na lotnisku), ale nie żałować sobie też na tamtejsze regionalne smaki. I tak w Hiroszimie zjedliśmy ze specjalnie podgrzewanych stołów okonomiyaki (w wolnym tłumaczeniu “usmaż co tylko chcesz”) z udonem (rodzaj grubego makaronu), w Osace ramen (rosół wołowy z makaronem i dodatkami), a w Nikko /ponoć najlepsze w całej Japonii/ omuraisu (podpatrzony u Francuzów omlet, ale z krewetkami i ryżem w sosie sojowym). Kuchnia japońska przypadnie do gustu zwłaszcza miłośnikom ryb i owoców morza. Choć nie szczególnie przepadam za nimi, bardzo posmakowało mi sushi, które przyjechało do mnie wagonikiem prosto z kuchni.

Okonomiyaki, ramen, sushi i daifukumochi

Okonomiyaki, ramen, sushi i daifukumochi

Warto również skosztować tamtejszych słodyczy. Obok pikantnych oraz słodkich ryżowych chrupek, lodów o smaku zielonej herbaty i dango (kulki z masy ryżowej polane słodkim sosem) najbardziej posmakowały mi daifuku. Są to “ciasteczka szczęścia” zrobione z mięciutkiego ciasta ryżowego mochi ze słodkim nadzieniem najczęściej z czerwonych fasolek azuki, choć mi najbardziej przypadły do gustu te z sezamem i węglem drzewnym (!).

Noclegi

Przed wejściem do domostwa należy obowiązkowo ściągnąć buty. W toaletach korzysta się ze specjalnych kapci.

Przed wejściem do domostwa należy obowiązkowo ściągnąć buty. W toaletach korzysta się ze specjalnych kapci.

Ponoć warto przespać się w tradycyjnym japońskim zajeździe (ryokan), my z kolei wypróbowaliśmy hotel kapsułkowy w “Tokio Kiba” – przyzwoity (plus za duże jakuzzi w łaźni, ksylitolowe szczoteczki do zębów i śniadanie z wielką dolewką). W mniejszych miejscowościach raczej nie ma problemów z rozbiciem namiotu. Najlepiej wyszukać jakieś ustronne miejsce na obrzeżach miast, gdzie jest więcej zieleni i nie będzie się przeszkadzać miejscowym. Z couchsurfingiem bywa bardzo różnie, ogólnie raczej się zawiedliśmy.

Hotel kapsułkowy

Hotel kapsułkowy – w sam raz na jedną noc w Tokio

Gdzie byliśmy?

Fuji-san

Wejście na górę Fudżi wiedzie przez tori

Wejście na górę Fudżi wiedzie przez tori

„Raz na Fudżi wchodzi mędrzec, dwa razy głupiec” – podpisujemy się pod tą japońską mądrością obiema rękami. Wyszliśmy w nocy, dzień po zamknięciu sezonu i choć chmury przesłoniły wschód słońca byliśmy dumni ze zdobycia tego niezwykłego wulkanu i zarazem najwyższej góry Japonii (3776 m n.p.m.). Technicznie podejście nie jest specjalnie trudne, jednak pył wulkaniczny i wysokość dają się we znaki.

Tokio

Tokyo tower. Niegorsze widoki można zobaczyć nieodpłatnie z budynku rządowego w Shinjuku

Tokyo tower. Niegorsze widoki można zobaczyć nieodpłatnie z budynku rządowego w Shinjuku

Stolica Japonii jest jednym z najbardziej zaludnionych miast świata (ponad 12 milionów mieszkańców!). Najkorzystniej wykupić 2-dniowy bilet metra za 980 jenów, dostępny na lotnisku, w tokijskich hotelach, natomiast z ulicy… tylko i wyłącznie w budynku BIC CAMERA po okazaniu paszportu. Polecam również książeczkę(!) z mapami z informacji turystycznej.

Ogród w kompleksie cesarskim

Ogród w kompleksie cesarskim

Jest tu wiele ciekawych miejsc do zwiedzenia, każdy tu znajdzie coś dla siebie, np. miłośnicy mangi i anime oraz nowinek technicznych pośpieszą do dzielnicy Akihabara, z kolei nas szczególnie urzekły kompleks cesarski, ogród Hama znajdujący się przy Zatoce Tokijskiej oraz kolorowe ulice podczas nocnego spaceru, kiedy to miasto tętni większym życiem niż za dnia.

Tokio nocą, dzielnica Shinjuku

Tokio nocą, dzielnica Shinjuku

Kamakura

Znajduje się na południe od Tokio. Jest to jedno z miast, które najlepiej wspominamy ze względu na panujący tam klimat i życzliwych mieszkańców. Wędrując bambusowymi ścieżkami można podziwiać przyrodę i odkryć wiele pokrytych mchem, starych posągów, kapliczek a także bardzo zadbanych świątyń. W Japonii przeważnie są to świątynie buddyjskie bądź chramy shintō. Japończycy są bardziej zabobonni niż religijni i lubią czerpać z wielu religii (lubią na przykład komercyjną otoczkę Bożego Narodzenia oraz śluby w stylu zachodnim). Warto przespacerować się nad Ocean Spokojny (przy kąpieli należy uważać na parzące meduzy!) oraz zobaczyć kilkunastometrowy pomnik Buddy.

Posąg Buddy w Kamakurze

Posąg Buddy w Kamakurze

Nikko

Brama Karamon, Nikko

Brama Karamon, Nikko

To malownicze górskie miasto znajduje się na północ od Tokio. Będąc tam naprawdę warto zwiedzić kompleks świątynny Tōshō-gū, gdzie znajduje się mauzoleum Tokugawa Ieyasu i szereg przepięknie zdobionych budynków sakralnych. Poza główną świątynią, pięciokondygnacyjną pagodą warto zwrócić uwagę na “mądre małpki” wokół stajni ze świętym koniem oraz salę ze smokiem z przedziwną akustyką.

Trzy mądre małpy: „nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”

Trzy mądre małpy: „nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”

W mieście można za jedyne 1000 jenów przebrać się w najprawdziwsze kimono. Idąc wzdłuż posągów nad rzeką dociera się do gorących źródeł (onsen Yashio-no-Yu), które polecamy ze względu na wysoki standard i atrakcyjnie niską cenę (ogólnie tam gdzie nie ma angielskich napisów bywa znacznie taniej). Ośrodek podzielony jest na część wspólną gdzie odbywają się biesiady oraz właściwe łaźnie dla pań i osobno dla panów. Przed wejściem do basenów trzeba się rozebrać do naga i porządnie wyszorować. W Japonii nie ma nic lepszego na regenerację po trudach podróży i wspinaczki niż wygrzewanie się w znajdujących się na zewnątrz gorących basenach otoczonych głazami i ogrodem. Warto pojechać też kilkunastoma serpentynami (mijając około 100 metrowy, piękny wodospad) w górę gdzie u podnóża świętej góry Nantai znajduje się malownicze jezioro Chuzenji. Nie bez powodu nad jego brzegiem znajduje się willa, w której rezydowali ambasadorzy Włoch, obecnie otwarta bezpłatnie dla wszystkich.

Jezioro Chuzenji u podnóża Nantai

Jezioro Chuzenji u podnóża Nantai

Osaka

Pokój z Karaoke, można się wyżyć muzycznie

Pokój z Karaoke, można się wyżyć wokalnie

Nasz główny węzeł przesiadkowy, noclegowy i lotniskowy. Wielkie dzięki Mcs za gościnę, a także za (nie)zapomniany spacer pod wodospad Minoo oraz godziny miło spędzone na Karaoke! ;D
Z dodatkowych atrakcji zwiedziliśmy muzeum zupek błyskawicznych oraz w bardzo ciekawe muzeum etnograficzne nieopodal Expo ’70.

Słoneczny posąg w parku Expo '70

Słoneczny posąg w parku Expo ’70

Kioto

Dawna stolica Japonii i siedziba cesarza. Drogi w mieście przecinają się pod kątem prostym celowo tworząc jakby gigantyczną planszę do gry Go. Naszym subiektywnym zdaniem w porównaniu do Tokio jest tu dużo więcej do zwiedzania.

Zamek Niojo, Kyoto

Zamek Niojo, Kyoto

Pałac imperialny w Kioto

Pałac imperialny w Kioto

Złoty Pawilon

Złoty Pawilon

Miło było się przejść biegnącą wzdłuż niosącego czerwone liście kanału Ścieżką Filozofii, słynną dzielnicą gejsz Gion oraz ścieżką imponujących bambusów Arashiyama po drugiej stronie miasta.

Ścieżki bambusowe, Arashiyama

Ścieżki bambusowe, Arashiyama

Nara

Jelonki w Narze, żywią się krakersami spod tych parasoli

Jelonki w Narze, żywią się krakersami spod tych parasoli

Zadziwiającą rzeczą w tym mieście są wszędobylskie sarny, łażące po wielu tamtejszych parkach, chodnikach i jezdni niczym gołębie na krakowskim rynku. Te bestie w ogóle nie boją się ludzi, podgryzają turystom t-shirty i torebki. Miasto słynie również z ponoć największego (do 1998 roku) drewnianego budynku świata skrywającego największy w Japonii posąg Buddy.

Tōdai-ji, do 1998 ponoć największy drewniany budynek

Tōdai-ji, do 1998r. największy drewniany budynek na świecie

Hiroshima

Miasto, na które podczas II wojny światowej zrzucono bombę atomową powoduje w odwiedzających dwa uczucia: przygnębiający smutek z katastrofy jaka miała tu miejsce oraz nadzieję, bowiem na gruzach powstało nowe miasto, które tętni życiem. O tragedii przypomina szkielet pawilonu, jednego z niewielu budynków, jaki się ostał po wybuchu bomby, a także park, dzwon i pomniki pamięci oraz muzeum ze symboliczną opłatą wstępu, które należy odwiedzić.

Atomic Bomb Dome, Hiroshima

Atomic Bomb Dome, Hiroshima

Miyajima

ze słynną tori na wodzie to jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Japonii. Owa czerwona brama Torii, tak jak i inne np. ta na górze Fuji, wskazuje, że coś co znajduje się za nią jest święte – cała wyspa jest święta: nie można na niej grzebać zmarłych, nikt nie powinien się również na niej urodzić (nie ma ani jednej porodówki) oraz nie wolno ścinać drzew. Na wyspę najkorzystniej dostać się z Hiroshimy tramwajem linii 2 do Miyajima-guchi, a stamtąd promem (uwaga: linia JR podpływa pod torii i honorują JR Pass). Warto przejść się plażą aż pod torii, podczas odpływu można pod nią przejść. Równolegle do plaży  ciągnie się starówka z największą łyżką do ryżu na świecie. Ze względu na widoki miło udać się na górę Misen (535 m n.p.m.) po drodze mijając wiele ładnych świątyń. Zupełnie nie opłaca się wchodzić do głównej świątyni na wodzie (Itsukushima Shrine) drogo, a prawie nic więcej się nie zobaczy. Uwaga: podobnie jak w Narze grasują tu namiotożerne jelonki bambi!

Miyajima na tle Hiroszimy

Miyajima na tle Hiroszimy

Himeji

Słynie z pięknego, białego zamku z bogatą historią. Niestety podczas naszej wizyty wciąż był w remoncie i nie można było wejść do środka głównej wieży.

Zamek Himeji

Zamek Himeji

Kobe

Znajduje się tu kolejna wieża oraz chińskie miasto. Trochę dalej leży miejscowość Arima słynąca z gorących źródeł. Tamtejszy onsen ze “złotą” (a raczej brudno-brunatną) wodą wywarł na nas dużo mniejsze wrażenie niż ten w Nikko. Plus jest taki, że dojedzie się tam na bilecie Kansai. Zdecydowanie lepiej jest pojechać do oceanarium Sumasui, gdzie oprócz wielu akwariów pełnych najrozmaitszych żyjątek wodnych i tunelu podwodnego główną atrakcją są pokazy z udziałem delfinów. Polecamy zająć miejsca w pierwszych rzędach i na wszelki wypadek schować rzeczy mało wodoodporne… ;>

Delfiny w oceanarium Sumasui

Delfiny w oceanarium Sumasui

Koyasan

Jest to płaskowyż na południe od Osaki w prefekturze Wakayama. Na górę wjeżdża się naziemną kolejką linową przy sporym nachyleniu stoku, a następnie do miasteczka obowiązkowo należy pojechać busem pędzącym cienkimi serpentynami. Kolejne niezwykle klimatyczne miasteczko, gdzie spokój i kontemplacja są niemalże namacalne. Oprócz bardzo starych świątyń i słynnej dwukondygnacyjnej pagody z wąsatym, złotym buddyjskim posągiem znajduje się wiele klasztorów, w których można przenocować z wyżywieniem. Ulokowany jest tu także największy w Japonii cmentarz dla zasłużonych Okunoin, przez który biegną kamienne ścieżki wzdłuż strzelistych cedrów i lampionów.

Koyasan

Koyasan – oaza spokoju

To i tak zaledwie mała część wrażeń, atrakcji, widoków i emocji, jakie towarzyszyły nam podczas podróży. Przebywając w Japonii wiele rzeczy wydaje się innych, a nawet dziwnych. Jak się jednak bliżej im przypatrzy to wcale niegorszych i myślę, że wiele można się nauczyć od Japończyków, zwłaszcza dbałości o siebie nawzajem i wspólne dobro jakim są miasta, ale też czyste środowisko i dziedzictwo kulturowe.

Święto urodzaju na ulicach Tokio

Święto urodzaju na ulicach Tokio