02.14
“Grajnocka” to pewien specyficzny rodzaj “geeczej” imprezy, którego historia rozpoczęła się spontanicznie ponad 5 lat temu gdy spotykaliśmy się z kumplami by pograć w planszówki. Jak sama nazwa wskazuje, jest to całonocna domówka na której gra się w różne gry towarzyskie. Jest to również doskonała okazja by dyskutować na różne, zwłaszcza społeczno-ekonomiczne, tematy, a także poczęstować znajomych własnymi wypiekami i potrawami. Zwykle trwa od godziny 17 do około 7 rano w zależności od wytrzymałoci uczestników. Gdy impreza trwa ponad 10 godzin w ciągu dnia to jest wtedy “grajdzionek”.
Czasy w których planszówki kojarzyły się jedynie z chińczykiem lub inną pstrokatą planszą z pionkami, gdzie jedyną interakcją był rzut kością (ewentualnie Monopoly/Eurobiznes) bezpowrotnie minęły. Ostatnio spotykam się z coraz większym zainteresowaniem wśród znajomych grami adresowanymi do starszych graczy, gdzie od szczęścia bardziej liczą się ekonomiczne strategie, spryt i zdolność przewidywania posunięć innych graczy. Do “planszówek dla dorosłych” zaliczam też całą gamę gier karcianych (systemy takie jak Magic: The Gathering, ale też Dominion, Sabotarzysta – karty budują planszę) , niekoniecznie opartych na standardowej talii 52 kart do brydża czy pokera (Andrzej podpowiada: blefa!). Kiedy męska część towarzystwa zaciekle rywalizuje w tekturowych biznesach i mocarstwach (Wysokie napięcie, Le Havre, Puerto Rico, 7 cudów świata) dziewczyny przeważnie preferują gry bardziej towarzyskie (Alias – połączenie tabu i kalamburów, Dixit – gra na skojarzenia). Istnieją również gry kooperacyjne, w których gracze muszą współpracować by wygrać z “grą”, np. Ghost Stories, częściowo także Battlestar Galactica <- tu losowy gracz może być ukrytym “agentem” wroga. Gry te przeważnie nie są tanie, ale warto porozglądać się wśród znajomych i kupując nowy tytuł pomyśleć o możliwości wypożyczenia lub wymiany z innymi. Światową mekką planszówek jest serwis boardgamegeek.com, gdzie można sprawdzić opisy i recenzje innych, zobaczyć zdjęcia, dodatki czy sprawdzić maksymalną liczbę graczy i przewidywany czas gry.
Na grajnocce można także usłyszeć inne neologizmy i zwroty na przykład:
- neg-game (z angielskiego negative game) – określenie strategii, w których gracz celowo działa na niekorzyść innego gracza, nierzadko samemu na tym tracąc;
- “niedźwiadek” – sytuacja, w której gracz nieświadomie (gdy robi to świadomie to jest najzwyklejsze oszustwo/cheating) psuje rozgrywkę poprzez działania sprzeczne z zasadami gry, przydarza się najczęściej podczas pierwszych partii gdy nie wszyscy jeszcze dobrze znają zasady;
- ryfa – gdy zawodnik już w połowie gry dostrzega swoją słabą pozycję lub “nie poszła mu karta” może powiedzieć na głos “ale ryfa!”, co ciekawe bardzo często taki gracz zajmuje potem wysokie miejsce na podium;
- w zależności od gry występują specyficzne dla danego tytułu określenia np. “kukurydziany król” dla strategii kupowania bardzo dużej ilości taniej kukurydzy w grze Puerto Rico czy “panowie szlachta”/“masakrada” w Dominion: Intryga.
Jeśli chodzi o jedzenie to zwykle każdy przynosi jakieś nieplamiące kart zagryzki/picie (dobre są też owoce, ewentualnie 14 kg marchewek -> kiedyś przetworzyliśmy je na sok, sokowirówka 2 razy wysadziła korki 😉 ), mufinki (om nom nom nom!) a potem pod wieczór przygotowuje się konkretniejsze jedzenie lub zamawia przynajmniej 2 pizze gigant + jedną dużą (wystarczało nam nieraz na śniadanie). Alkohol raczej nie jest wskazany ze względu na to, iż potrzebny jest sprawny umysł do rozwijania strategii w grach, aczkolwiek jedno piwko czy symboliczne winko nie zaszkodzi tak bardzo (pod warunkiem, że nie spowoduje senności!). Tradycyjnym trunkiem jest dobra, czarna herbata (ostatnio odkryłem alternatywę: yerba mate), pozwala dłużej nie spać i odświeża myślenie.
Choć po zarwanej na granie nocce czasem ciężko odespać, to emocje i wspólny wysiłek intelektualny przy doskonałej zabawie z przyjaciółmi jest tego wart!