03.06
In Mountains | Tags: Ciemniak, Czerwone Wierchy, Giewont, Kacprowy Wierch, Kondracka Kopa, Krzesanica, Małołączniak, PTTK, PTTK UEK, Schronisko Murowaniec, Schronisko Ornak, Świnicka Przełęcz, Tatry
Wybraliśmy się 21-23.02.2014 w polskie Tatry.
W piątek wyruszyliśmy z Bykiem do Zakopanego, następnie do Kuźnic i stamtąd :szlak_niebieski: do Schroniska Murowaniec. Po obiedzie i zostawieniu zbędnych rzeczy wdrapaliśmy się ( :szlak_zolty: -> :szlak_czarny: ) przy zaledwie drugim poziomie zagrożenia lawinowego (umiarkowane – trzeba uważać w bardziej niebezpiecznych miejscach) na Świnicką Przełęcz (2051 mnpm). Mieliśmy ambitny plan zdobycia Świnicy i Zawratu, ale dotarliśmy do przełęczy zbyt późno, warunki i widoczność znacznie się pogorszyły, a prognozy wróżyły opady. Potraktowaliśmy zatem ten dzień jako rozgrzewkę i zjechaliśmy hamując drugimi końcami kijków jak czekanem na mniej szlachetnej części pleców z powrotem, a i tak dotarliśmy do schroniska po zmroku, w sam raz na kolację i parę partii szachów i tysiąca.
Wyspani wyruszyliśmy w sobotę po 7 ze schroniska :szlak_zolty: wzdłuż wyciągu, który bardzo szybko za sprawą otaczającej nas gęstej mgły zniknął z pola widzenia, pozostając jedynie w zasięgu słuchu, podobnie jak pierwsi narciarze. Gdyby prognozy obwieszczały lepszą pogodę wybralibyśmy się na wschód słońca na Kasprowym Wierchu (1950 mnpm), a tak dotarliśmy na niego po 8 rano.Ujemna temperatura skłoniła nas do skrócenia postoju przy Obserwatorium Meteorologicznym. Ustawiliśmy więc zgodnie z mapą azymut w kompasie, sprawdziliśmy GPS i ruszyliśmy wzdłuż słupków granicznych :szlak_czerwony: zdobywając kolejno Goryczkową Czubę oraz Czerwone Wierchy (Kondracka Kopa 2005 mnpm, Małołączniak 2096 m, Krzesanica 2122m i Ciemniak 2067m).
Dopiero przy Małołączniaku mgła z południa nieco zrzedła odsłaniając dolinę Rozpadlinę i na parę sekund było widać z drugiej strony krzyż na Giewoncie na północ od Kondrackiej Kopy. Ubolewając z powodu zamknięcia na okres zimowy szlaku zielonego zeszliśmy dalej czerwonym do Doliny Kościeliskiej gdzie przywitał nas smutny widok połaci drzew przewróconych ostatnio przez potężną wichurę. W dolinie zamiast sporadycznie spotykanych wyżej podróżników mijaliśmy całe zastępy “turystów” i całą gammę porozrzucanych przez nich wszędzie papierków po słodyczach. Zaczęło dżdżyć gdy dotarliśmy :szlak_zielony: do Schroniska Ornak. Gdy nasze ubrania suszyły się już w suszarni, a na stole pojawiły się szarlotki z pieca (polecam z uwagi na dużą zawartość jabłek!) dołączyły do nas dziewczyny z naszego koła PTTK powracające ze Starorobociańskiego Wierchu (2176 mnpm). Rozmawialiśmy o naszych przygodach i graliśmy w Jungle Speeda do późna.
Nazajutrz część z nas poszło :szlak_zielony: przeparkować samochód a część przeszła :szlak_czarny: przez Przysłop miętusi, tak, że spotkaliśmy się w Dolinie Małej Łąki. W połowie trasy założyliśmy raki pomocne przy śniegu i lodzie (raczki też dawały radę, ale w przeciwieństwie do raków średnio sprawowały się przy stromych podejściach i trawersie). Dolina zaprowadziła nas :szlak_zolty: na Kondracką Przełęcz 1725mnpm, z której na kwadrans odpłynęła mgła odsłaniając piękną panoramę Czerwonych Wierchów oraz Giewont (1894 mnpm), który zdobyliśmy parę kwadransów później.
Comments are closed.